Isę, a gdy już zmierza do wyjścia, nagle do jego uszu dochodzi wyraźny szept. Tym pomarszczonym i przygarbionym starcem, który coś do niego mówi, okazuje się być sam Holmes. Prosi on przyjaciela o pomoc w jakiejś sprawie.
Doktor Watson odsyła Isę do domu i wysyła list do jego żony. Następnie dowiaduje się od Holmesa, że przebrał się za starca, ponieważ prowadzi śledztwo i bada sprawę właściciela spelunki – Hindusa oskarżonego o śmierć wielu osób. Podczas prowadzenia śledztwa detektyw mieszka w willi pana St. Claira. Wspólnie udają się więc do Lee i po drodze Holmes zarysowuje przyjacelowi sytuację. Okazuje się, że pan Neville St. Clair, którego poszukują, kilka lat temu zamieszkiwał Lee. Tutaj ożenił się i ma dwoje dzieci. Nie miał żadnych kłopotów finansowych i codziennie jeździł do Londynu. Po raz ostatni żona widziała go w poniedziałek i była przekonana, że jak zwykle udał się do Londynu. Zapewniał, że przywiezie pudełko klocków dla syna. Niestety tak się nie stało. Niebawem żona odebrała telegram, że ma się zgłosić po paczkę do biura urzędu morskiego w Aberdeen. Bez zbędnej zwłoki pojechała więc do Londynu, by załatwić sprawę. Kiedy udała się w kierunku stacji na Swandam Lane, by wypatrywać dorożki, nagle usłyszała krzyk. Popatrzyła w kierunku okna pewnego budynku i przez ułamek sekundy zobaczyła w nim swojego męża. Był ubrany w surdut, ale nie miał koszuli ani krawata.
To właśnie w tym budynku na Swandam Lane Watson spotkał Holmesa. Tutaj była też melina Hindusa. Pani St. Clair szybko pobiegła do pokoju na górze, ale Hindus nie chciał jej tu wpuścić. Zaalarmowała więc konstabla (najniższy stopień w brytyjskiej policji) i wspólnie z nim powróciła do spelunki. W pokoju nie było jednak nikogo, a na stole leżało tylko pudełko z klockami. Policja odnalazła ślady
Doktor Watson odsyła Isę do domu i wysyła list do jego żony. Następnie dowiaduje się od Holmesa, że przebrał się za starca, ponieważ prowadzi śledztwo i bada sprawę właściciela spelunki – Hindusa oskarżonego o śmierć wielu osób. Podczas prowadzenia śledztwa detektyw mieszka w willi pana St. Claira. Wspólnie udają się więc do Lee i po drodze Holmes zarysowuje przyjacelowi sytuację. Okazuje się, że pan Neville St. Clair, którego poszukują, kilka lat temu zamieszkiwał Lee. Tutaj ożenił się i ma dwoje dzieci. Nie miał żadnych kłopotów finansowych i codziennie jeździł do Londynu. Po raz ostatni żona widziała go w poniedziałek i była przekonana, że jak zwykle udał się do Londynu. Zapewniał, że przywiezie pudełko klocków dla syna. Niestety tak się nie stało. Niebawem żona odebrała telegram, że ma się zgłosić po paczkę do biura urzędu morskiego w Aberdeen. Bez zbędnej zwłoki pojechała więc do Londynu, by załatwić sprawę. Kiedy udała się w kierunku stacji na Swandam Lane, by wypatrywać dorożki, nagle usłyszała krzyk. Popatrzyła w kierunku okna pewnego budynku i przez ułamek sekundy zobaczyła w nim swojego męża. Był ubrany w surdut, ale nie miał koszuli ani krawata.
To właśnie w tym budynku na Swandam Lane Watson spotkał Holmesa. Tutaj była też melina Hindusa. Pani St. Clair szybko pobiegła do pokoju na górze, ale Hindus nie chciał jej tu wpuścić. Zaalarmowała więc konstabla (najniższy stopień w brytyjskiej policji) i wspólnie z nim powróciła do spelunki. W pokoju nie było jednak nikogo, a na stole leżało tylko pudełko z klockami. Policja odnalazła ślady